Guess who’s back!

P1030539 (Copy)

To miał być dzień jak każdy inny dzień biegowy. Pobiegałem chwilę na bieżni przy kolegium, ale po 25 minutach musiałem się zbierać bo zaczęły się lekcje. Co ciekawe przed ósmą jest już zimno i wypadałoby biegać w rękawiczkach…25 minut to trochę za mło pobiegłem więc w stronę innej bieżni i tam pobiegałem już spokojnie dobijając do dziesiątki. Biegło mi się zadziwiająco lekko, o wiele przyjemniej niż w poprzednim tygodniu, to chyba kwestia tak długiego wypoczynku od wszystkich innych bodźców treningowych.
Wróciłem do mieszkania i zląkłem się gdy drzwi się nie chciały otworzyć. Zląkłem się tym bardziej że nigdzie nie miałem zapisanych numerów telefonów do kogokolwiek z firmy. Na szczęście gdy się uspokoiłem przypomniałem sobie że zamek kręci się w drugą stronę…aż się za czoło złapałem bo sam się sobie nadziwić nie mogłem.
Powrót z wyprawy po tofu nie przyniósł już takich niespodzianek, także nie pozostało nic innego jak tylko tofu pociachać i zamrozić. Teraz mam jedną szufladę pełną tofu a drugą piersi z kurczaka.

P1030540 (Copy)

Po obiedzie poszliśmy z Margaret na ulicę handlową, ale po drodze nie mogłem nie zapytać:
– A właściwie to dlaczego jesteś w tym kolegium?
– Dlaczego jestem w kolegium?
– Tak, słabo Ci szło w szkole?
– Nie. Przez pierwsze dwa lata pracowałam bardzo ciężko i miałam bardzo dobre oceny, ale w trzeciej, najważniejszej, klasie był ogromny stres i nie potrafiłam się skupić na nauce. Większość moich znajomych jest na uniwersytetach, a ja w kolegium.

Może są tu jednak jakieś fajne historie o ludziach, którzy chcieli się tu dostać? Bo na razie to wszystko jest strasznie przygnębiające, takie miejsce dla odrzuconych.

P1030542 (Copy)

Gdy się już z Margaret pożegnaliśmy pojechałem na dworzec. Wiedziałem już gdzie się udać, więc skierowałem się w kierunku odpowiedniego okienka, wyjąłem papierek i bez nadziei, bo nikt do mnie nie dzwonił, podałem go Pani w okienku. Pani przepisała numerek, powiedziała siedem juanów i dała karteczkę…Zdziwiony i ciągle lekko powątpiewający zapytałem gdzie? I poszedłem.
Hala zastawiona milionami paczek była cichutka, pracownicy akurat mieli przerwę a ja sobie w miarę możliwości porozmawiałem z Chińczykami czekającymi przy wejściu. Byli na tyle sympatyczni, że wepchnęli moją kartkę w rękę z jednego pracowników wracających z przerwy. Poczekałem dziesięć minut i…meridka…meridka…przyjechała. Podniosłem siodełko, pożegnałem się i pojechałem do mieszkania. Po drodze wyprzedziłem dwa autobusy stojące w korkach i dojechałem…W sobotę, lub niedzielę, trzeba będzie ją umyć i znaleźć lekarza, który ją wyleczy. Najważniejsze jednak, że już jest na miejscu.

P1030552 (Copy)

Chiński Kącik Kulturowy

Hanlu (寒露), czyli dosłownie zimna rosa, to jeden z 24 tradycyjnych chińskich nazw dzielących pory roku. Wypada w okolicy ósmego października i oznacza pierwsze chłody.

Temperatura na południu spade poniżej 20 stopni, w dorzecu Jangcy utrzymuje się w okolicach 10 stopni, a na północy spade poniżej 10 i oznacza nadejście zimy.

W tym okresie opady wynoszą w okolicach 20 mm na południu, pomiędzy 30 a 40 mm na wschodzie a na północy pojawia się śnieg.

Zgodnie z tradycyjnymi Chińskimi wierzeniami ludzie używają energię na wiosnę i lato a zbierają ją w czasie jesieni i zimy. TO w tym okresie powinno jeść się więcej produktów takich jak sezam, ryż, miód, czy mleko, oraz jeść więcej mięsa. Ostre jedzenie, oraz czosnek czy imbir nie są wskazane.

To także okres w którym kwitną chryzantemy. A że Hanlu zaczyna się w okolicach święta dwóch dziewiątek to ludzie lubią sobie pooglądać kwitnące chryzantemy, oraz napić się chryzantemowego wina, czy też powiesić chryzantemy na drzwiach lub oknach by odgonić złe moce.