W końcu na meridce

IMG_3609
Zasadniczo nie lubię żółwi morskich bo to niebezpiecznie dranie, ale tych dwóch jest mi strasznie szkoda.

Czekałem trzy dni, ale w końcu ruszyłem. Wyszło trochę ponad pięćdziesiąt kilometrów, ale to nie było dzisiaj najważniejsze. Najważniejsze było w końcu wsiąść i pojechać przed siebie. To zdumiewające jak w ciągu dwóch miesięcy zmieniły mi się mięśnie. Początkowo te meridkowe wypady były przyjemne, ale jednak dawały w kość, a teraz…takie pięćdziesiąt kilometrów to pikuś.
A pojechałem dzisiaj tam gdzie chyba w poniedziałek, ale dalej i dalej i dojechałem do góry na której było pełno kolektorów słonecznych…Super to wyglądało, ale nie miałem jak zrobić dobrego zdjęcia, a kiepskiego nie chciałem (kiepskie może zrobię jutro), a zaraz obok niej była góra z balkonami (podobnie, nie chciałem kiepskiego). Pojechałem szukać jakiegoś wjazdu na którąś z gór, ale nic nie znalazłem…pokrążyłem w kółko i zawróciłem. Jutro pojadę znowu i spróbuję tym razem te góry okrążyć, ale najpierw czekają mnie rano interwały. Zaplanowany czas to 4:24-4:28 na każdy kilometr, ale jak wyjdzie to się okaże w praniu.
Oto trasa z dzisiaj

[iframe src=”http://www.endomondo.com/embed/workouts?w=nKdzJgBx0-0&width=580&height=600&width=580&height=600″ width=”580″ height=”600″ frameborder=”0″ scrolling=”no”]

Znalazłem plantację winogron, ciekawe czy będzie gdzieś tam winnica.
IMG_3683

Żar znowu leje się z nieba, ale to dobrze, przynajmniej mogę sobie opalić resztę ramion bo chwilowo wyglądam jakbym miał podkoszulkę a ostatnie dwa lata wyglądałem jakbym miał bezrękawnik.

IMG_3624

Na obiedzie wylądowałem w trójce, gdzie wziąłem coś z jajkiem i wyszło 10 RMB.

IMG_3641

Przekopywałem się przez te jajka w poszukiwaniu mięsa, ale się nie doszukałem dlatego też nie mam pojęcia skąd taka cena.

IMG_3644
Siedziałem sobie spokojnie po obiedzie i dłubiąc słonecznik rozmawiałem z rodzicami gdy nagle do drzwi rozległo się pukanie i oczom mym pięknym ukazały się dziewczyny z klasy drugiej które przyszły mi powiedzieć że rozpoczęły się zajęcia. No tak, po co mi asystentka skoro mam uczniów. Rozumiem że egzamin jaki ma dzisiaj jest ważny, ale jakiś taki niesmak pozostał.

IMG_3640

Pisałem już kiedyś o tym, że koszykówka to język międzynarodowy i nawet jeżeli nie znasz słów to możesz się z ludźmi porozumieć. Zresztą nie tylko międzynarodowy, ale także międzypokoleniowy.
– A gdy byłeś młodszy to widziałeś w TV jak grał Jordan?
– Oczywiście.
– I jaki był?
– Najlepszy z najlepszych.
Tylko Kobego mi szkoda, bo jest ze mną już 16 lat, a ten sezon może okazać się Jego ostatnim. Do dzisiaj mam koszulkę z numerem 8 którą dostałem w podstawówce. Nigdy nie widziałem u żadnego koszykarza takiej woli zwycięstwa jak właśnie u Bryanta. Jordana znam głównie z końca Jego kariery i opowieści, filmów dokumentalnych, a Kobego śledzę ‘na żywo’. Mam nadzieję że wróci w kolejnym sezonie jeszcze silniejszy. Jeżeli cokolwiek wiem o takich porażkach to to że wzmacniają, a to jest typ człowieka który wręcz karmi się problemami.

IMG_3636

Rozmowa ta kosztowała jednego z moich rozmówców telefon komórkowy który zabrała mu wychowawczyni gdy sprawdzał wyniki meczu Bulls – Heat. Skoro takie są zasady w szkole…Powiedział również że prawdopodobnie już go nie odzyska. To już jest trochę zbyt surowe jak dla mnie. Nie oszukujmy się, mam na liście znajomych na QQ około 160 uczniów z mojej szkoły i w ciągu zajęć 5-6 z Nich jest zawsze dostępnych. Więcej w czasie zajęć popołudniowych. A On tylko sprawdzał wynik meczu. Rozumiem że takie są zasady, ale…

IMG_3647

Wolny weekend dla uczniów oznacza ogromne zgromadzenie autobusów, taksówek, busów, oraz rodziców przed wejściem do szkoły. Naprawdę ogromne, aż ciężko szpilkę wcisnąć, nie mówiąc o próbie przejścia.

IMG_3656
Jak i przejazd między kozami.

3 komentarze do “W końcu na meridce”

  1. Wiem, że czerwonolice. Chciałem tylko napisać że nie lubię morskich.

    One sobie żyją w takim plastikowym akwarium w ławce.

  2. To nie żółwie morskie a czerwonolice ;) ale fakt faktem co chińczycy robią z tymi zwierzakami jest po prostu straszne :(.

Możliwość komentowania została wyłączona.