Dzisiaj w paczce przyszła bateria, no dobrze paczka z baterią. Tak jak pisałem ostatnio, tę obecną z baterii trzymającej kilka godzin doprowadziłem do stanu w którym trzyma niecałą godzinę i jestem bardzo na siebie o to zły, ale teraz już nic z tym fantem nie poradzę, więc zamiast się przejmować postanowiłem kupić nową.
Od paru dni dopada mnie jakieś potworne zmęczenie którego przyczyny nie potrafię odnaleźć. Znaczy domyślam się że to kwestia pogody i braku porządnego wysiłku. Mam nadzieję że jutro po biegu w końcu mi przejdzie bo głupio tak siedzieć nad zeszytem ze słówkami i słyszeć: ‘to weź się połóż a ja cię obudzę gdy lekcja się skończy’, chociaż jeszcze gorzej jest myśleć ‘a czemu nie…’
W czasie przerwy między zajęciami spotkałem Lucy, która powiedziała że ma dla mnie prezent, ale w czasie konsultacji mi go nie da bo jest za dużo ludzi, a teraz go ze sobą nie wzięła. Powiedziałem że wylatuję dopiero w lipcu więc będzie jeszcze sporo okazji żeby mi coś dać. A Ona pojawiła się dzisiaj i dała mi takiego uśmiechniętego kota:
Który jest też wiatraczkiem na baterie.
A dzięki temu że przyszła mogę Ją w końcu Wam pokazać!
Od kilku tygodni obiecuję sobie że w końcu przygotuję jakieś pożegnalne listy dla uczniów. A ciągle znajduję jakieś powody by nie pisać. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, wiem że pora się za to zabrać bo czasu mam coraz mniej..
A zakupy dzisiaj bo w piątek to ma padać a w weekend mam iść do pracy, o czym jeszcze oficjalnie nie wiem bo nikt mi jeszcze oficjalnie nie powiedział, ale nieoficjalnie wiem i od uczniów i z oficjalnej strony szkoły od poniedziałku.
Lidia chyba jest bardziej zmęczona ode mnie bo dzisiaj zostawiła uczniom swój komputer i sobie najzwyczajniej w świeci poszła z konsultacji. Mógłbym się zastanawiać po co one się w ogóle jeszcze odbywają, ale pewnych rzeczy lepiej w Chinach nie podważać i lepiej je akceptować. Zresztą, po co mam ten dzień krytykować, skoro był bardzo dobry. Indiana wygrała, macie zdjęcie Lucy a jutro idę biegać. No i zrobiłem zakupy :)
Nauka chińskiego
Dzisiaj zapytałem się Wendy o stosowanie partykuły ‘de’ w przypadku zdań typu ‘ktoś robi coś lepiej niż ja’ i odpowiedź brzmiała:
– Czasem to tłumaczy się właśnie tak, a czasem jako ‘ktoś robi coś’.
I to chyba najlepiej oddaje całą naukę chińskiego: czasem tak, a czasem dokładnie na odwrót, w gruncie rzeczy to wszystko zależy.