Niedziela i przegapione #9

Untitled

Szczęśliwy i biedny?
Jak wspominałem na początku tygodnia mieliśmy taką rozrywkę: należało wybrać jedną z dwóch odpowiedzi i uzasadnić. Ciekawiło mnie zwłaszcza pytanie ‘czy wolałbyś być biedny i szczęśliwy czy bogaty ale smutny?’. Pozornie wydaje się dość oczywiste, każdy chce być szczęśliwy, ale w zeszłym roku pojawiło się dość sporo artykułów o transformacji jaka zachodzi w Chinach, a wszystko to za sprawą programu telewizyjnego w którym jedna z uczestniczek stwierdziła że wolałaby ‘płakać w mercedesie niż śmiać się na bagażniku roweru’. Także chciałem się dowiedzieć czy taka zmiana jest już obecna w umysłach tych nastolatków. Nie była. Wszyscy woleliby być szczęśliwi ‘bo co mi po pieniądzach’

Astronauta czy nurek
Kolejne pytanie to ‘wolałbyś być nurkiem czy astronautą?’. Zaskoczyło mnie to że praktycznie nikt nie chciał być astronautą i lecieć w kosmos, zwłaszcza że przecież Chiny mają bardzo prężnie działający program lotów w kosmos. No cóż, nie każdy chciałby zobaczyć ziemię z góry i zrozumieć że tak naprawdę na świecie nie ma granic.

Inne…
Mając wybór ‘rozmawiać ze zwierzętami lub mówić wszystkimi językami świata’ bardzo mało uczniów chciałoby rozmawiać ze zwierzętami, co jest dziwne bo, cytując jednego z uczniów ‘języków mogę się nauczyć, do zwierząt mogę mówić i one mnie zrozumieją, ale nie mogę z nimi rozmawiać.’

Chińskie imię
Nie trzymam Was już dłużej w niepewności. Moje chińskie imię to -英俊 (jinczyn) co oznacza mniej więcej tyle co – przystojny. I od razu przypomina mi się ta wiadomość sprzed kilku dni według której w Arabii Saudyjskiej (bodajże) wyproszono z imprezy pewnego mężczyznę gdyż uznano go za zbyt dobrze wyglądającego co mogłoby źle wpłynąć na obecne tam kobiety.

Włosy i powieki
Poniedziałek:
– A dlaczego masz blond włosy?
– Hmm…to kwestia genetyki. Mama ma blond, tata ma czarne…
– To w Europie ludzie mają włosy w różnych kolorach?
– No tak…czarne, żółte, czerwone, brązowe…
– A oczy?
– No czarne, niebieskie, brązowe, zielone…
– ZIELONE?!
Wtorek:
– Bart, a ile masz powiek?
– Eee…co?
– No powiek…
– Jedną w sumie chyba…
– Bo my mamy dwie.
– Jak to dwie?
– No popatrz.
Faktycznie mają dwie powieki. Co powinno być dla mnie oczywiste, a jednak nie było.

Czy Chińczycy mają brody?
To jedno z haseł jakie ktoś wpisał w wyszukiwarkę i trafił na mojego bloga. Także odpowiadam: tak, Chińczycy mają brody.

Niedziela

IMG_2510
Ten numer mnie prześladował.
Ruszyłem trochę po ósmej. Mniej więcej wiedziałem gdzie mam jechać, miałem ze sobą mapy na tablecie, dwie gruszki i wodę z miodem, byłem więc bardziej niż gotowy na te 30 kilosów w jedną stronę. Ruszyłem znajomą już drogą, wypatrując punktów orientacyjnych, najpierw ogromnego ronda, potem wjazdu na autostradę G3, a potem mostu nad nią. Pojechałem tak jak wydawało mi się że powinienem i wyjechałem w pole. Dosłownie. Zawróciłem i pojechałem drogą równoległą do autostrady. Mapy na tablecie z kiepskim wyświetlaczem są w gruncie rzeczy mało przydatne. Jechałem więc i nagle pojawił się ten oto znak:

IMG_2511

Czyli wjechałem na drogę 303 co bardzo mnie ucieszyło bo wiedziałem że zaprowadzi mnie ona do drogi 104 która to bardzo, ale to bardzo jest mi potrzebna by dostać się do grobowców. Teraz już spokojnie nie musiałem wypatrywać żadnych punktów orientacyjnych bo droga prowadziła mnie cały czasz prosto, aż do jednego rozwidlenia, gdzie instynktownie skręciłem w lewo pamiętając że tak sobie powiedziałem w domu (taa…ale na poprzednim skrzyżowaniu) i wjechałem na ogromną drogę oznaczoną numerem 104 co bardzo mnie ucieszyło bo miałem jechać drogą 104. Co prawda po chwili pojawił się znak że do Xuzhou jeszcze 26 kilometry co wzbudziło mój niepokój bo Xuzhou jest w drugą stroną (tyle z mapy potrafię wyczytać),  ale gdy chciałem zawrócić zobaczyłem majaczące w oddali chińskie wieże.

IMG_2518
'Jesteś na terenie gminy…’

Myśląc że to grobowce podjechałem i tak oto znalazłem się na najprawdziwszym chińskim cmentarzu, takim jaki ujrzycie wpisując w google ‘chiński cmentarz’. Pięknie wyglądał.

IMG_2522

Zbudowany na wzgórzu, wszystkie płyty takie same, różniące się jedynie napisami, a z boku każdego grobu znajdował się numer ułatwiający odnalezienie konkretnego grobu. Taka drobnostka a jakoś w Europie nikt na to nie wpadł.

IMG_2530

Oczywiście biały na chińskim cmentarzu przykuwa uwagę więc od razu ktoś  chciał ze mną porozmawiać, mam wrażenie że im dalej jestem od Jiawang i ludzi mówiących po mandaryńsku tym mniej rozumiem…

Uznałem że ten cmentarz to mogą być grobowce, a mapa kłamała (bo czemu miałaby mówić prawdę) i zawróciłem meridkę w stronę Jiawang. Przejechałem z 3 kilometry i nagle meridka zaczęła wariować, chwiać się z boku na bok i aż mnie ścisnęło w dołku bo wiedziałem co się stało. Zatrzymałem garmina, zsiadłem i…

IMG_2538 IMG_2539

Nie myliłem się, szkło. Wyciągnąłem i nie pozostało mi nic innego jak spacer do najbliższej wioski. Lub dalej, bo nie wiedziałem gdzie znajdę pomoc. W najgorszym wypadku czekałaby mnie kilkugodzinna piesza wycieczka. Ramię w ramię szliśmy z meridką która ewidentnie była smutna, na szczęście nasz spacer miał długość niewiele ponad kilometra gdyż już drugim budynkiem okazał się zakład wulkanizacyjny z przesympatycznym Panem i Panią łupiącą orzechy. Pan zrozumiał od razu o co mi chodzi i zabrał się do roboty, trochę porozmawialiśmy, a gdy Go nie rozumiał to napisał kredą co mówi. Pomogło mi to o tyle że zrozumiał pytanie ‘skąd jesteś?’. Nakleił dwie łatki, jedną na dętkę, drugą na oponę, napompował i puścił w drogę. 5 RMB, a z radością zapłaciłbym więcej bo uratował mi tyłek.

IMG_2541

Ruszyłem w drogę powrotną i teraz już wiem że źle skręciłem. Byłem już 3-4 kilometry od celu a pojechałem w drugą stronę. Dojechałem do grobów nie do grobowców, ale we wtorek spróbuję ponownie (jutro ma padać) i może teraz się uda.

TrzęsienieZiemi
Lu Jinkang, pięćdziesięciolatka straciła we wczorajszym trzęsieniu ziemi swoją siedemnastoletnią córkę . Pięć lat temu straciła syna w wyniku trzęsienia ziemi w Wenchuan. Zawalił się Jej dom, zagrzebując cały dobytek. Została sama z pięcioletnią wnuczką Qing Qing (córką syna, która miała dwa miesiące gdy zginął).
To tylko jedna historia z tysięcy jakie powinny się pojawić. Nie wszystkie będą tak tragiczne, ale każda jedna bez wyjątku będzie smutna i za każdą będą kryły się ludzkie łzy.

001ec949ff5c12dd8a1d0f

2 komentarze do “Niedziela i przegapione #9”

  1. Zaciekawiłeś mnie tymi powiekami i na szybko poszukałem informacji na ten temat:

    http://skosnoocyflowerboys.blogspot.com/2010/11/podwojne-szczescie-otoz-ostatnio-byo-o.html
    http://yuxinwkunmingu.blox.pl/2011/11/Jak-byc-sliczna-w-Chinach-czyli-operacje.html

    Okazuje się, że Ty czy ja też mamy „podwójne powieki”. Większość Chińczyków ma pojedyncze, a ponieważ podwójne mogą uchodzić za kanon piękna, więc stosuje się operacje plastyczne czy kleje (sic), aby ten kanon doścignąć. Podobno na taką powiekę mówi się też „zachodnie oczy”.

    1. Widziałem w sklepie takie plastry. A mówi się na to często 'psie oczy’ ;)

Możliwość komentowania została wyłączona.